Połowa lata już minęła i ani się nie obejrzymy jak będzie jesień.
Tak szybko mijają kolejne dni, za szybko....
Na Waszych blogam podziwiam i wzdycham.
Sama też nie próżnuje.
Trochę farbuje, ale nie zawsze wychodzi mi to co chce.
Ćwiczę po trochu przędzenie.
Nitka jak sami widzicie nierówna.Ale nie poddaje się.
Na zdjęciu merynos z (wcześniejszego jeszcze zimą) farbowania w stylu rainbow.
Na razie pojedyńcza nitka, bo jestem niezdecydowana.
Z 38g wyszło mi 135m, ale mam jeszcze ufarbowaną,
będzie więcej, coś sobie udziergam.
Motowidło już też mi mój dzielny mąż zrobił, będzie mi łatwiej zwijać w pasma.
Do zdjęcia musiała się ;-))) też ustawić moja kicia.
I na koniec moja piękna Tunbergia albo inaczej Czarnooka Zuzanna, pięknie kwitnie coraz więcej pąków.
Pozdrawiam!
2 godziny temu