Połowa lata już minęła i ani się nie obejrzymy jak będzie jesień.
Tak szybko mijają kolejne dni, za szybko....
Na Waszych blogam podziwiam i wzdycham.
Sama też nie próżnuje.
Trochę farbuje, ale nie zawsze wychodzi mi to co chce.
Ćwiczę po trochu przędzenie.
Nitka jak sami widzicie nierówna.Ale nie poddaje się.
Na zdjęciu merynos z (wcześniejszego jeszcze zimą) farbowania w stylu rainbow.
Na razie pojedyńcza nitka, bo jestem niezdecydowana.
Z 38g wyszło mi 135m, ale mam jeszcze ufarbowaną,
będzie więcej, coś sobie udziergam.
Motowidło już też mi mój dzielny mąż zrobił, będzie mi łatwiej zwijać w pasma.
Do zdjęcia musiała się ;-))) też ustawić moja kicia.
I na koniec moja piękna Tunbergia albo inaczej Czarnooka Zuzanna, pięknie kwitnie coraz więcej pąków.
Pozdrawiam!
4 godziny temu
Die Farben sind so schön und Dein Faden sieht doch schon sehr gleichmäßig aus. Und die Mieze passt wunderbar ins Bild.
OdpowiedzUsuńPetra
Tez mi się marzy przędzenia na wrzecionie ))))Męża pozdrawiam Może mnie zrobi wrzeciono?
OdpowiedzUsuń