Mam mnóstwo zaległości i nie wiem od czego zacząć.Nie napisałam jeszcze o Targach Wełny w Pradze,ale to następnym razem.A dziś opowiem jak było w ostatni weekend.
W Wołominie byliśmy po raz czwarty. I za kazdym razem jesteśmy oczarowani atmosferą i twórcami tam zgromadzonymi oraz gośćmi. Byłam tak zajęta rozmowami , że nie zrobiłam ani jednego zdjęcia. Jedyne z kiermaszu jakie mamy, to takie,na którym mój mąż udokumentował nasze stoisko.
Mogliśmy porozmawiać z innymi dawno nie widzianymi,a bliskimi sercu osobami.
Ale poznaliśmy też nowych,cudownych ludzi. Jedną z nich jest Pani Krystyna Pisarska, bardzo skromna i utalentowaną malarka, która pracowała przy produkcji animowanych flmów, między innymi znanego naszemu pokoleniu: "Wedrówki Pyzy". Ma w swoim dorobku mnóstwo prac olejnych; krajobrazy, martwe natury, portrety, kwiaty, fantazje. Wszystkie w pieknej kolorostyce. Sami zobaczcie jakie piekne są jej prace.
Kolejna niesamowita osoba to Agnieszka Grzelak.Jej dorobek to seria książek baśniowej fantastyki dla nastolatek-"Córka Szklarki" i następne części.Ja na pewno chętnie przeczytam jej "Matecznik"-dziennik matki. Oprócz pisania zajmuje się wszelkimi rodzajami sztuki użytkowej – maluje na szkle i porcelanie, haftuje, szydełkuje.Mnie szczególnie urzekły jej obrazy akwarelowe i akrylowe o tematyce ogrodowej i umiejętność uchwycenia i uwiecznienia światła.Piękne.Niestety nie ma swojej strony internetowej;-(
Poznaliśmy też Anie-naszą kiermaszową sąsiadkę.Młoda utalentowana osoba malująca pastelami. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy i zobaczę jak pięknie się rozwija w swojej dziedzinie.
No i wreszcie podobnie zakrecone jak my, imające się różnych sztuk: Beatka i Sylwia.
Pierwsza wyciszona, ale pełna wewnętrznej radości, której nie sposób nie zauważyć i od razu nie polubić.Dziękujmy za ciasteczka lawendowe, zjemy je śląc do Ciebie serdeczaności. Druga ciepła i serdeczna i bardziej niż ja rozgadana. Obie niesamowicie uzdolnione kobiety. Beatko,Sylwio mam nadzieję spotykać Was częściej, ściskam i dzieki, że jesteście. W takim cudnym towarzystwie, w serdecznej atmosferze,w nieustającej wymianie zdań,poznawaniu się, czas minął nam błyskawicznie.Tyle zwrotnych informacji od wszystkich których spotkaliśmy, pozwoliło podbudować nasze skromne poczucie własnej wartości i dodało chęci do dalszego działania, dalszego rozwoju.To był bardzo ciekawy, radosny, inspirujący weekend .Mogłabym jeszcze dużo pisać na temat innych artystów tego kiermaszu, ale czasu brak a robota czeka i sliwki też . Dziękuję wszystkim za to, że byliście, za wspaniałą atmosferę i organizatorom za możliwość przebywania w tym szczególnym miejscu.
Pozdrawiamy wszystkich zaglądających na naszego bloga,będziemy wdzięczni za komentarze!!!
W Wołominie byliśmy po raz czwarty. I za kazdym razem jesteśmy oczarowani atmosferą i twórcami tam zgromadzonymi oraz gośćmi. Byłam tak zajęta rozmowami , że nie zrobiłam ani jednego zdjęcia. Jedyne z kiermaszu jakie mamy, to takie,na którym mój mąż udokumentował nasze stoisko.
Mogliśmy porozmawiać z innymi dawno nie widzianymi,a bliskimi sercu osobami.
Ale poznaliśmy też nowych,cudownych ludzi. Jedną z nich jest Pani Krystyna Pisarska, bardzo skromna i utalentowaną malarka, która pracowała przy produkcji animowanych flmów, między innymi znanego naszemu pokoleniu: "Wedrówki Pyzy". Ma w swoim dorobku mnóstwo prac olejnych; krajobrazy, martwe natury, portrety, kwiaty, fantazje. Wszystkie w pieknej kolorostyce. Sami zobaczcie jakie piekne są jej prace.
Kolejna niesamowita osoba to Agnieszka Grzelak.Jej dorobek to seria książek baśniowej fantastyki dla nastolatek-"Córka Szklarki" i następne części.Ja na pewno chętnie przeczytam jej "Matecznik"-dziennik matki. Oprócz pisania zajmuje się wszelkimi rodzajami sztuki użytkowej – maluje na szkle i porcelanie, haftuje, szydełkuje.Mnie szczególnie urzekły jej obrazy akwarelowe i akrylowe o tematyce ogrodowej i umiejętność uchwycenia i uwiecznienia światła.Piękne.Niestety nie ma swojej strony internetowej;-(
Poznaliśmy też Anie-naszą kiermaszową sąsiadkę.Młoda utalentowana osoba malująca pastelami. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy i zobaczę jak pięknie się rozwija w swojej dziedzinie.
No i wreszcie podobnie zakrecone jak my, imające się różnych sztuk: Beatka i Sylwia.
Pierwsza wyciszona, ale pełna wewnętrznej radości, której nie sposób nie zauważyć i od razu nie polubić.Dziękujmy za ciasteczka lawendowe, zjemy je śląc do Ciebie serdeczaności. Druga ciepła i serdeczna i bardziej niż ja rozgadana. Obie niesamowicie uzdolnione kobiety. Beatko,Sylwio mam nadzieję spotykać Was częściej, ściskam i dzieki, że jesteście. W takim cudnym towarzystwie, w serdecznej atmosferze,w nieustającej wymianie zdań,poznawaniu się, czas minął nam błyskawicznie.Tyle zwrotnych informacji od wszystkich których spotkaliśmy, pozwoliło podbudować nasze skromne poczucie własnej wartości i dodało chęci do dalszego działania, dalszego rozwoju.To był bardzo ciekawy, radosny, inspirujący weekend .Mogłabym jeszcze dużo pisać na temat innych artystów tego kiermaszu, ale czasu brak a robota czeka i sliwki też . Dziękuję wszystkim za to, że byliście, za wspaniałą atmosferę i organizatorom za możliwość przebywania w tym szczególnym miejscu.
Pozdrawiamy wszystkich zaglądających na naszego bloga,będziemy wdzięczni za komentarze!!!
Pięknie opisane - ja też wciąż głową i pamięcią jestem w Galerii. Uroczy to był czas i oby zapoczątkował nowe, ciekawe wątki w naszym życiu. A śliwki rób, bo przebieramy nóżkami z niecierpliwości ;-)
OdpowiedzUsuńTak tak,głowa jeszcze w chmurach,ale reszta już nie.Od roboty już mnie plecki dziś jak diabli bolą;-))))Kuruj sie Sylwia!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz:) Szkoda, że mi tak daleko na wszelakie imprezy w Polsce...... Spotkanie takich ludzi działa bardzo energetyzująco:))
OdpowiedzUsuńMarylko, to Wy aż tyle naprodukowaliście tych rękodzielnych piękności???? Jestem pełna podziwu, szczerego! Kamizelki, żakiety, torby, kapelusze, naszyjniki, ozdoby - przecież to pełen asortyment! A tu, jak widzę, nawet "szyld" stoiska własnoręcznej, filcowej roboty! Róże - cudo!!!!!!!! Kapelutek, ten brązowy chyba, z niebieską wstążką, wydaje mi się też szałowy. A ten szary, to pewnie ma być męski? W każdym razie w stylu męskim, który też bardzo lubię. Szkoda, że nie ma więcej zdjęć, w zbliżeniu, chociaż wiele eksponatów wydaje mi się być tu pokazanych w miarę, jak powstały.
OdpowiedzUsuńŻyczę wielu, nowych pomysłów i równie udanych efektów pracy! Buziaki!
Agrafko!serdeczne dzięki,
OdpowiedzUsuńkoniecznie Cię muszę osobiscie uściskać!!!
Wszystkiego Najlepszego na Nowy 2012 Rok! Życzę również mnóstwa czasu na realizację nowych pomysłów.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń