4 godziny temu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wszystkie zdjęcia, opisy, teksty, które możecie zobaczyć i przeczytać na tym blogu, są moją własnością. Jeśli jest inaczej - wyraźnie to zaznaczam. Wykorzystywanie ich przez kopiowanie, publikowanie lub w inny sposób bez mojej zgody jest zabronione.
Kolorki wyszly bardzo fajne-ciekawa jestem efektów po uprzędzeniu:)Pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńCzekam na gotowe wełenki, bo bazy bardzo ciekawe kolorystycznie :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam! Moja pierwsza farbowana czesanka wyszła mi w ciapki - zostało sporo miejsc gdzie barwnik w ogóle nie dotarł :(. Musiałam to wszystko jeszcze raz wrzucić do gara :).
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa jaka z tych Twoich czesanek wyjdzie wełna. Szczególnie z tej pierwszej - jest tak optymistycznie i kolorowo wiosenna :).
Ja jeszcze nie farbowałam jakoś dojrzewam do tego stanu a kolorki wesolutkie takie świąteczne - czekam co też z nich powstanie!
OdpowiedzUsuńJa też ciekawa jestem efektów przędzenia tych kolorowych cudowności.
OdpowiedzUsuńI baaaardzo zazdroszczę chwilek z kołowrotkiem na balkonie w promykach słonka.:)
Wiosna, wiosna wszędzie.
OdpowiedzUsuńBędzie wesoło i optymistycznie. Jak zawsze u Marylki :)))
Buziole!
Marylko - obie wersje wspaniale wyszły! Dawaj szybko na kołowrotek!
OdpowiedzUsuń