Przędzenie to takie specyficzne zajęcie. Nie spróbujesz, nie zrozumiesz.Jeśli akurat zajęta jestem innymi sprawami i przez kilka dni nie mam czasu na przedzenie......to tęsknie za tym.Może jak bym musiała prząść przez całe dnie,to by mi obrzydło.A tak ciągnie mnie do tego kołowrotka.
Bardzo lubię patrzeć jak powstaje przędza, jak kolorki przechodzą jedne w drugie, jak cudnie mieszają się ze sobą.Bardzo podoba mi się niteczka na tym etapie pracy.
W okazjonalnym doskoku do kołowrotka zachwycam się moją alpaką nazwaną przeze mnie:
lazurowa zatoka....trochę granatowej głębi, trochę odcieni błękitnego nieba, turkusowej płycizny i srebrnej poświaty nocnej...pod księżycem;-))))
Na pierwszym zdjęciu nie widać za bardzo turkusowych fragmentów, bo aparat widzi je na niebiesko, na drugim zdjęciu (robione w promieniach blasku słońca) srebro zażółca nieładnie i nieautentycznie,ale turkusy bardziej są widoczne.
Miłej niedzieli, pozdrawiam!
Bardzo lubię patrzeć jak powstaje przędza, jak kolorki przechodzą jedne w drugie, jak cudnie mieszają się ze sobą.Bardzo podoba mi się niteczka na tym etapie pracy.
W okazjonalnym doskoku do kołowrotka zachwycam się moją alpaką nazwaną przeze mnie:
lazurowa zatoka....trochę granatowej głębi, trochę odcieni błękitnego nieba, turkusowej płycizny i srebrnej poświaty nocnej...pod księżycem;-))))
Na pierwszym zdjęciu nie widać za bardzo turkusowych fragmentów, bo aparat widzi je na niebiesko, na drugim zdjęciu (robione w promieniach blasku słońca) srebro zażółca nieładnie i nieautentycznie,ale turkusy bardziej są widoczne.
Miłej niedzieli, pozdrawiam!
pewnie że, przędzenie wciąga i pomimo że, przędę prawie dziennie to i tak dalej je lubię :D
OdpowiedzUsuńciekawe co powstanie z tak wakacyjne zapowiadającej się przędzy - pozdrawiam
E-wełenko,jeszcze nie wiem,ale najprawdopodobniej chusta.Nie myślałam ze przędzenie tak wciąga.Pozdrawiam!!!
UsuńPrzędzenie faktycznie wciąga - ostatni weekend prawie cały spędziłam przed kołowrotkiem :). Dopiero ból pleców i siedzenia przypominał mi, że od czasu do czasu należy się trochę poruszać ;)). No ale przecież musiałam sprawdzić co wyjdzie z mojej pofarbowanej czesanki ;)).
OdpowiedzUsuńAlpaka wyszła ślicznie! Mam słabość do niebieskości :). Mój aparat niestety też nie chce "widzieć" turkusów i niezmiennie zamienia je na błękity :(.
Na ten moment:co wyjdzie?, czeka się naprawdę niecierpliwie,ale to sama przyjemność!
UsuńNo i przy takiej siedzącej pracy ból pleców murowany...Pozdrawiam Frasiu!
Potwierdzam, podobnie jak e-wełęnka przędę codziennie, po kilka godzin i nie mogę się nadziwićjakie to piękne zajęcie!
OdpowiedzUsuńA kolorek cudny :)
Tak,to taki fajny czas na wyciszenie... rozmyślania i inspiracje....Buziaki fanaberio!!!
UsuńI ja mam to samo, nie można się oderwać, na szklankę herbaty nastawiam full czajnik, bo i tak wyparuje zanim się oderwę. To narkotyk!
OdpowiedzUsuńPiękne kolory zrobiłaś!
Kankanko,;-)))))uśmiałam sie ,bo też tak czasem mam...Ściskam serdecznie!
Usuńto przepiękne jest!!!! o mamuńciu.... na drugim te granaty jakby śliwki trochę.... ja też nie umiem turkusu/petrolu sfotografować, zawsze niebieski mi wyjdzie.... nie ważne! Tutaj masz cudo!... a propos kiermaszu - i wtedy żałuję, że nie mieszkam w pobliżu (a pochodzę z mazowsza:)
OdpowiedzUsuńJake cudeńko!!!
OdpowiedzUsuńPiękna, w chłodnych kolorach, idealna na letnią chustę oczywiście ;-)
OdpowiedzUsuń