16 grudnia, 2013

Błękit nieba w szarej zimowej aurze.

Czasu nadal mam mało,ale coś tam powstaje.
Skończyłam szaliczek i mankiety-ogrzewacze z wełny merynosa przeze mnie farbowanego i przędzionego.
Niestety nie zrobiłam ani jednego zdjęcia z procesu farbowania i przędzenia, albo nie mogę znaleźć w czeluściach mego kompa.Nitka powstała już jakiś czas temu jako jedna z lekcji przędzenia.
Jestem zadowolona z efektu, choć wełenki miałam bardzo mało.Na tyle mało, że pozostawiłam ją w pojedynczej nici.Powstał szalik, taki który daje się nosić na pętelkę.I mitenki_mankiety_ogrzewacze.
Były luźno zrobione by potem je lekko podfilcować i uzyskać zamierzony efekt.Choć przejścia kolorystyczne się nieco zatarły, wyglądają fajnie.Całość jest leciutka i miła i w mojej ulubionej kolorystyce, jednej z wielu.Wiem, że szalik może się filcować w trakcie noszenia,ale i tak mi się podoba i ten popularny ścieg i kolorki.Zdjęcia słabe,bo i światło kiepskie.
Pozdrawiam serdecznie!




19 listopada, 2013

Kolejne zaległe...

Czy wy też tak jak ja, nie lubicie tak krótkich dni?
Wiem, że wieczory są długie i można je wykorzystać, ale światła mi brak.Po prostu :-(
Jeszcze nie wiem co będzie z tego merynosa podwójnie skręconego z własnoręcznie farbowanej czesanki.

Kolor bardzo mi się podoba.Zdjęcia nie najlepsze,ale jak pisałam światła brak.
Może zużyje go na wzorzysta dzianinę.Pomyślę jeszcze. I pozdrawiam serdecznie:-)))




03 listopada, 2013

Zaległe...

Jak dawno nie pisałam,wszyscy wiedzą.Nie wyrabiam się,przepraszam;-)))
Wszystkich, którzy o mnie pamiętają serdecznie pozdrawiam.
Przedstawiam  nie  pokazywane tutaj, a wykonane jakiś czas temu...
Filcowana tylko na mokro poduszka z kotem
I Echo Flower dziergana z Intensywnie Kreatywną:-)))



25 kwietnia, 2013

Po przerwie_ inkle loom tkanie / inkle loom weavin .

Jestem.....
wiem, że za długo to trwało, wiem, przepraszam do kogo się nie odezwałam,a powinnam przepraszam:-)))
Dużo mam zaległości, ale o nich przy okazji, na pewno się nadarzy.
A dziś pokażę co jeszcze w duszy gra.
Pisałam już kiedyś o tkactwie przy okazji warsztatów na Jarmarku Jagiellońskim
(zakładka _warsztaty).I tylko wtedy ,choć przyznam korciło od dawna i nadal korci.
Jest wiele blogów na których można obejrzeć piękne prace i dowiedzieć się wiele na ten temat.
Ponieważ nie mam warsztatu tkackiego musiałam zadowolić się mniejszymi formami.
Pierwsze próby podjęłam na backstrapie zachęcona mnóstwem informacji z zaprzyjaźnionych blogów  i wspominanego przez Fanaberię   http://backstrapweaving.wordpress.com/
Potem jeszcze spotkanie tkackie u Beaty Jarmołowskiej ,która gościła u siebie Alicję i wiele ciekawych osób.Cieszę się, że mogłam być uczestnikiem spotkania i  poznać wszystkich,zobaczyć pracę Beaty i Alicji co było bardzo inspirujące.A krosno czteronicielnicowe i praca na nim - przeżycie cudne.
W wyniku dalszych prób tkania na backstrapie i przeglądania netu i dobrej woli Andrzeja powstał inkle loom,pomysł znaleziony w necie. Jak dobrze mieć takiego męża. I pierwsze próby tkania bardzo zadowalające.Po pierwsze nie jestem do niego uwiązana,w każdej chwili mogę odłożyć pracę,a nitki są na nim cały czas tak samo naprężone.Pracę na nim traktuje jak naukę i poznawanie.Nie jest to to samo co warsztat tkacki. Główna różnica polega na tym,że na tym krosienku,podobnie jak na bartku i backstrapie widoczna jest przede wszystkim osnowa a nie wątek.Bardzo przyjemnie się tka, łatwo osnówa.Z pełnej osnowy na tym krosienku można uzyskać 3,5 metra taśmy ,krajki.Pierwsze osnucie i ciemną nicią z dodatkiem różowym i jasno szarym, i na części tegoż próba tkania z wątkiem uzupełniającym,potem lniana taśma i następne to  kolorowy merynos własnoręcznie farbowany i uprzędziony.






 Tutaj pierwsza zakładka z wieloma błędami na backstrapie.
A ta jeszcze niedokończona, nic wielkiego,uczę się.Pozdrawiamy wiosennie!!!

10 listopada, 2012

Zielona sukienka / Green dress

Wszystko dlatego,że spodnie zrobiły się za ciasne.
Dlatego zrobiłam / ufilcowałam sobie sukienkę. Ciepłą, wełnianą.

Właściwie to spódnica na szelkach.
Zależało mi, żeby było to połączenie spódnicy z kamizelką.Żeby nie miała rękawów,ale miała trochę góry. Żeby ja zakładać na  podkoszulki, golfy itd.
Jest dwustronna czego nie widać na zdjęciach.Jej lewa strona jest czarna  z zielonymi szlakami jedwabiu.
Wystarczy przeszyć guziczki z tyłu i jest odmieniona.Ale na razie bardzo podoba mi się zielona.Koniecznie z czerwonym akcentem.Dziś ją wypróbowałam.
Wygodna,swobodna i cieplutko w plecki.
Pozdrawiamy serdecznie!!!



17 października, 2012

Filcowa kamizelka / Felt waistcoat

Pochwalę się filcową kamizelką mojego męża.
Została wykonana przez Andrzeja od początku do końca.
Zrobiona z wełny owieczek wrzosówek.
Jest dość  gruba i wykonana bez  zszywania.
Posiada trzy kieszenie zewnętrzne i jedną wewnętrzną na portfel.
Kieszonki i dziurki wykończone ręcznie skóra naturalną.
Kapelusz również wykonany przez Andrzeja,zresztą nie pierwszy.
To było wyzwanie....Muszę przyznać -
" Praca dyplomowa "Andrzeja  wyszła świetnie   ;-)))Na pewno będzie mu w niej cieplutko.


Pozdrawiamy jesiennie!

27 września, 2012

Kolorowy zawrót głowy ciąg dalszy.


Wczoraj udało mi się trochę czasu wygospodarować na kołowrotek.
 A to inspiracja do wełenki.
Jak widać kolorki odbiegają od oryginału.
Ale w końcu cały czas się czegoś uczę;-)))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...