Pracy mi nie brak,dwie zaczęte chusty,kilka prac filcowych, ech, szkoda wyliczać, ale na przędzenie też trzeba znaleźć chwilkę. A przy tym jestem na etapie testów na alpace.Uprzędłam próbkę alpaki karmelkowej,a może ciut jaśniejszej.
Mniejsza o kolor,bo póki co skupiam się na nitce,jej grubości i odpowiednim skręcie.
Ta próbka jest skręcona z włókien, które po praniu lub przed nie zostały posortowane.Nitka wyszła jak to u mnie cienka, nierówna i ma sporo zgrubień .Chciałam zobaczyć jak wyjdzie i choć to gorszy gatunek czesanki - jest fajna.
Nie tak dawno czytałam u YarnAndArt o jej fajnym sprzęcie do blokowania nitek,który bardzo mi się podoba. Ale ze wględu na posiadany metraż , byłby to dodatkowy mebel. Nie mniej ważne jest żeby blokowana wełenka nie była pognieciona. I tu korzystam z pomysłu mego męża, czyli rur hydraulicznych,odpowiednio przyciętych, z wywiniętym na ciepło brzegiem, żeby wełenka nie spadała.
Bardzo sprawdza się także do suszenia ufarbowanej czesanki w taśmie.Wieszam sobie na barierce balkonowej lub na suszarce sufitowej nad wanną, gdzie jest dobra wentylacja i ładnie schnie nawet zimą.
Można obciążyć ręcznikiem włożonym w dolną część lub czymś innym na haku.No i nie zajmuje zbyt wiele miejsca.Szkoda tylko, że na moim sprzęcie nie mogę zobaczyć jak kolory ułożą się w robótce.
No, ale nie można mieć wszystkiego.
Aktualnie na kołowrotku alpaka suri,ale też gorszy gatunek.Czyli to co zostało z wyczesów: krótsze włosy i trochę długich też .A pierwszy gatunek zostawiłam sobie na deser:-)))
I tu zdjęta wełenka:
I malinki z cukrem trzcinowym i lodami śmietankowymi,mniam,proszę!
Możliwe że to ostatnie malinki w tym roku.
Serdecznie pozdrawiam zaglądających!!!
Mniejsza o kolor,bo póki co skupiam się na nitce,jej grubości i odpowiednim skręcie.
Ta próbka jest skręcona z włókien, które po praniu lub przed nie zostały posortowane.Nitka wyszła jak to u mnie cienka, nierówna i ma sporo zgrubień .Chciałam zobaczyć jak wyjdzie i choć to gorszy gatunek czesanki - jest fajna.
Nie tak dawno czytałam u YarnAndArt o jej fajnym sprzęcie do blokowania nitek,który bardzo mi się podoba. Ale ze wględu na posiadany metraż , byłby to dodatkowy mebel. Nie mniej ważne jest żeby blokowana wełenka nie była pognieciona. I tu korzystam z pomysłu mego męża, czyli rur hydraulicznych,odpowiednio przyciętych, z wywiniętym na ciepło brzegiem, żeby wełenka nie spadała.
Bardzo sprawdza się także do suszenia ufarbowanej czesanki w taśmie.Wieszam sobie na barierce balkonowej lub na suszarce sufitowej nad wanną, gdzie jest dobra wentylacja i ładnie schnie nawet zimą.
Można obciążyć ręcznikiem włożonym w dolną część lub czymś innym na haku.No i nie zajmuje zbyt wiele miejsca.Szkoda tylko, że na moim sprzęcie nie mogę zobaczyć jak kolory ułożą się w robótce.
No, ale nie można mieć wszystkiego.
Aktualnie na kołowrotku alpaka suri,ale też gorszy gatunek.Czyli to co zostało z wyczesów: krótsze włosy i trochę długich też .A pierwszy gatunek zostawiłam sobie na deser:-)))
I tu zdjęta wełenka:
I malinki z cukrem trzcinowym i lodami śmietankowymi,mniam,proszę!
Możliwe że to ostatnie malinki w tym roku.
Serdecznie pozdrawiam zaglądających!!!