18 lipca, 2011

Przędzenie na wrzecionie3/Spinning on the spindle3

Połowa lata już minęła i ani się nie obejrzymy jak będzie jesień.
Tak szybko mijają kolejne dni, za szybko....
Na Waszych blogam podziwiam i wzdycham.
Sama  też nie próżnuje.
Trochę farbuje, ale nie zawsze wychodzi mi to co chce.
Ćwiczę po trochu przędzenie.
Nitka jak sami widzicie nierówna.Ale nie poddaje się.
Na zdjęciu merynos z (wcześniejszego jeszcze zimą) farbowania w stylu rainbow.
Na razie pojedyńcza nitka,  bo jestem niezdecydowana.
Z 38g wyszło mi 135m, ale mam jeszcze ufarbowaną,
będzie więcej, coś sobie udziergam.
Motowidło już też mi mój dzielny mąż zrobił, będzie mi łatwiej zwijać w pasma.
Do zdjęcia musiała się ;-))) też ustawić moja kicia.
 I na koniec moja piękna Tunbergia albo inaczej Czarnooka Zuzanna, pięknie kwitnie coraz więcej pąków.
                                                  Pozdrawiam!

12 lipca, 2011

Przędzenie na wrzecionie/Spinning on the spindle

No, nie wytrzymałam.Musiałam spróbować.Mimo, że posiadam tylko wrzecionko, musiałam spróbować ukręcić nitkę pseudo artystyczną.
Wykorzystam ja do filcowania.
Merynos w  towarzystwie cieniowanego kordonka jako bazy.
Wełenka jest oczywiście fioletowa,ale nie widać tego na zdjęciu.
Nawinęłam ją na tekturkę,niech odpocznie.
Muszę jeszcze poćwiczyć, ale kierunek chyba dobry:-)))

Pozdrawiam serdecznie.

08 lipca, 2011

Przędzenie/Spinning

Kolejny weekend przed nami, a ja do tej pory nie miałam czasu,
żeby napisać co u mnie działo się w ostatni.
A był to weekend zupełnie wyjatkowy!
Już dawno temy chciałam nauczyć się prząść.Nawet mój zdolny mąż zrobił mi świetne wrzecionko.
I owszem próbowałam. Podglądałam filmiki w sieci. Ale wciąż coś nie tak.
No i wreszcie!
Przyjechała do nas Basia z Manufaktury Fanaberia w Pradze.
I dokładnie objaśniła i pokazała cały żmudny proces jaki przechodzi runo wełniane, poprzez pranie, czesanie, farbowanie, przedzenie, konfekcjonowanie wełny, oraz różne możliwości wykonywania powyższych czynności. Mogłyśmy poznać różne rodzaje wełen,oraz innych włókien a także spróbować pracować z nimi. Przędłyśmy na wrzecionach, ale także na kilku różnych kołowrotkach.Poznałyśmy wiele tajników pomocnych w tej dziedzinie, znanym tylko doświadczonym prządkom.Mnie osobiście bardzo spodobało się wrzecionko.Natomiast praca na kołowrotku okazała się dla mnie nieco trudniejsza,bo nie łatwo było mi skoordynować wszystkie czynności. Ale mimo tego chciałabym być szczęśliwą posiadaczką kołowrotka,ćwiczyć i prząść na nim piękne nitki.


Jestem pod ogromnym urokiem Basi i jej umiejętności w przekazywaniu wiedzy, anielskiej wręcz cierpliwości dla nas początkujących. Nie byłyśmy laikami jeśli chodzi o znajomość różnego rodzaju wełen jako materiału z którym pracowałyśmy przecież też przy filcowaniu, ale i tak nie spodziwałam się, że aż tak wiele wyniosę z tych warsztatów.Było cudownie!!!
 I choć pogoda zatrzymywała nas wciąż pod dachem, bo tylko raz udało nam się pospacerować po pięknej okolicy, jestem bardzo zadowolona.

Basiu, moje drogie koleżanki wszystkim Wam serdecznie dziękuję!!!
Fajna fotorelacja u Beli
A po niżej kilka zdjęć z tamtych dni:


 Na wrzecionku merynos, rudości  merynos, brąz-alpaka i romney. To moje osobiste pojedyńcze jeszcze niteczki.

No i piękne nadbużańskie okoliczności przyrody;-)))))

29 czerwca, 2011

Czapki średniowieczne/medieval hats

Jak  dobrze kiedy komputer i inne sprzety dobrze działają;-)))
Mogę więc dziś pokazać czapki  filcowe przygotowane z myślą o jarmarku średniowiecznym,wykonane przez mojego męża.
Jedna to czapka frygijska,
druga tzw.robinhood`ka
i jeszcze kapelusz.






Wszystkie pięknie wykonane,bardzo mi sie podobają .
Niestety zdjęć z jarmarku ,pokazów średniowiecznych niestety nie zrobiłam.
Ale bardzo ładną  fotorelację zrobiła nasza znajoma  na swoim blogu
- na który serdecznie zapraszam:
http://pasja-monimarce.blogspot.com/

Wszystkich nas odwiedzajacych oraz Monię serdecznie pozdrawiamy!!!

23 czerwca, 2011

W imieniu organizatorów zapraszamy serdecznie do Pułtuska  na :
Będziemy tam i my.
Niestety nie mogę wstawić żadnych zdjęć własnych bo wysiadł mi czytnik kart;-(
Pozdrawiamy naszych gości.

19 czerwca, 2011

Wystawa makatek-wrażenia/Resume

Byliśmy wczoraj na otwarciu wystawy w Wołominie ul.Orwida 22
Ginący urok kuchennych wnętrz świetne pokazany w pomieszczeniach "Galerii Przy Fabryczce".

W pięknie zaaranżowanych wnętrzach kuchennych i jadalnych zaprezentowane makatki przenosiły wielu z nas w odległe czasy,
czasy lat dziecięcych.
Możemy tam zobaczyć makatki różne i ze względu na treść i sposób wykonania oraz pochodzenia.
Ale nie tylko makatki , bo wszystkie inne eksponaty z radością oglądaliśmy;-)))
A ja w związku z tym pokaże jeszcze drobiazgi wykonywane rękami mojej babci Czesi,która pieknie w młodości haftowała, oprócz makatek  szyła wyprawy na zamówienia. Pościel i bielizna całkowicie ręcznie szyta i haftowana,potrzebne to tego guziczki były również ręcznie szyte. Pozostało mi kilka takich,które z dumą przechowuje.
A oto jeszcze kilka zdjęć z wystawy, do odwiedzenia której serdecznie zachęcam;-)



Niektóre z nie makatkowych eksponatów:



16 czerwca, 2011

Zwyczajne koraliki / Necklace Usual

Bardzo zwyczajne koraliki zrobione z myślą o letniej porze,ale tak naprawdę całoroczne.
Wykonane z miłej bawełny i koralików drewnianych.
A dodatkowo chciałabym przekazać informacje o wystawie makatek w "Galerii przy Fabryczce" w Wołominie ul. Orwida 22 .Otwarcie wystawy w sobotę 18 czerwca o godz.19.00
Wystawa potrwa do sierpnia.
Zapraszam wszystkich do powspominania dawnych dni, a niektórych  do zapoznania się z tym czego już nie widać w naszych domach.Będą tam również makatki mojej babci-Czesi.
Serdecznie zapraszam w imieniu organizatorów.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za komentarze,zawsze mile widziane;-)))))




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...