Pisałam wcześniej, że zakupiłam trochę alpaki suri.
Jeszcze nie wszystko oczyszczone, bo czasu wciąż brak, mimo to już bliżej jak dalej.
Po wyczesaniu jest śliczna,bardzo śliska,lejąca.
Nie wiem tylko, czy poradzę sobie z przędzeniem tego fantastycznego runa, ale miło jest trzymać w łapkach coś tak fantastycznego.Będzie niezła szkoła.
Pozdrawiam serdecznie!
Jeszcze nie wszystko oczyszczone, bo czasu wciąż brak, mimo to już bliżej jak dalej.
Po wyczesaniu jest śliczna,bardzo śliska,lejąca.
Nie wiem tylko, czy poradzę sobie z przędzeniem tego fantastycznego runa, ale miło jest trzymać w łapkach coś tak fantastycznego.Będzie niezła szkoła.
Pozdrawiam serdecznie!
Zapowiada się ciekawie :-)
OdpowiedzUsuńHm,tak,tak podróżniczku;-))))
UsuńAle piękne jest to runo, włos taaaki dłuuugi.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście po wyczesaniu prezentuje się wspaniale.
Myślę, że te pierwsze wyczesy będą zachętą do szybszego oczyszczenia a tym samym przędzenia no i wełenki. Na pewno sobie poradzisz.
Pozdrawiam
Gosiu,runo śliczne,ale niesamowicie śliskie,szczególnie te wyczesane czyli moim zdaniem pierwszy gatunek.Już nie wiele zostało.
UsuńŚciskam serdecznie!
Prześlicznie wygląda ta alpaka! Szczególnie te już wyczesane fragmenty :). To musi być niesamowita przyjemność trzymać coś tak miłego w rękach :).
OdpowiedzUsuńA z przędzeniem na pewno sobie poradzisz :).
Frasiu,wielka,najchętniej to bym tylko trzymała,bo boję się że zepsuję;-)))
UsuńNa zdjęciach wygląda cudnie,a w rzeczywistości jeszcze cudniej!!!Bardzo jestem ciekawa efektu końcowego:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)))
Dzięki i pozdrawiam także, Diano!
Usuńw sumie prządka ze mnie żadna ;) ale jak patrzę co kobitki potrafią wyczarować z niesfornje kępy kłaczków - to już nie mogę się doczekać co wyjdzie z twoi rąk ;))))
OdpowiedzUsuńKości ,kochana jesteś, szkoda, że ja nie mam takiego przekonania o sobie.Mam wątpliwości.Pozdrawiam!
UsuńZapowiada się rewelacyjnie! Jestem przekonana, że wyjdzie cudo :)
OdpowiedzUsuńTak tak,tylko im bliżej zasadniczej pracy,tym większe przerażenie, że zepsuje taką piękną czesankę.Basiu,naprawdę.
UsuńPróba na wrzecionie zakończona niezadowoleniem.
Albo się zrywa,bo mało skręcone,albo skręcone dość,ale moim zdaniem nieładne.Bardzo łatwo włókna wyślizgują się z nitki;-(((((
Ściskam serdecznie,szkoda, że nie jesteś bliżej.
Ja swoją suri jeszcze w woreczku mam, nie wyjmę jeśli nie uporam się z zaległosciami. A kusi jak diabli!
OdpowiedzUsuńZ tym, że ja ją upiorę najpierw i zobaczę czy dać jej kolor czy zostawić w naturze.
Wyjdzie Ci, wyjdzie!
Kankanko,dziękuję za odwiedziny !
OdpowiedzUsuńJa na razie ciągle jeszcze nad nią myślę,zajmując się czym innym,na pewno część będzie naturalna,a reszta zobaczymy.To fakt wyjdzie mi,tylko nie jestem pewna jak....;-)
Ale bardzo ciekawa jestem tego twojego przędzenia suri.
A ja jestem szczęśliwą posiadaczką kilku już gotowych motków suri (fabrycznych oczywiście), ale przynajmniej wiem o czym piszecie:-) Czekam na Twoją prezentację z niecierpliwością. Dlaczego masz tak mało wiary w siebie? :-)))))
OdpowiedzUsuń