Była sobie torebka wykonana techniką filcowania na mokro tzw.nunofilc
Wytworzona przeze mnie w zeszłym roku i oddana w użytkowanie torebka wróciła do mnie ponownie....
na chwilę.
Ania jej użytkowniczka, przemiła osóbka jest studentką i dlatego torebka nosi ciągle ciężkie książki.
Ale nie wytrzymała tego. tzn nie wytrzymało jej ucho.Ostatnio na targach na Warszawiance,Ania mnie odnalazła i poprosiła o pomoc.Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że torebka jest jej ulubioną i Ania nie chce z niej rezygnować. Torba rzeczywiście nosiła ślady intensywnego użytkowania, ale z miłą chęcią zgodziłam się na jej renowację.
Po upraniu jej i zainstalowaniu nowego ucha w inny niż poprzednio sposób,wygląda jak nowa i myślę będzie mocniejsza.
Nawet bardziej mi się podoba.Mam nadzieję,że Ani także i że wytrzyma trudy jakie na nią czekają
A moją pracę ocenić możecie sami.
PS.To zdarzenie dało mi dużo satysfakcji i motywacji do dalszego działania.
Tak samo działają wasze konstruktywne komentarze;-))))))Pozdrawiam.
19 minut temu
Piękna ta torba.. I fajnie sobie poradziłaś z renowacją. Ten sposób mocowania paska bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPiękna renowacja! Jestem pewna, że Ania jest zachwycona.
OdpowiedzUsuńTobatko,Jaguś dziękuję za opinię.
OdpowiedzUsuńAnia stwierdziła, że jest jeszcze ładniejsza....
Wiesz, Marylko, wcale się nie dziwię, że to ulubiona torba Ani...
OdpowiedzUsuńAbssssolutnie wyjątkowa, cudna jest!