Zachwyciłam się czesanką o pięknej nazwie laguną ufarbowaną przez Kocurka.Nie byłam szczęściarą która wylosowała ją w candy.Ciągle o niej myślałam, to były przecież moje ulubione kolorki.
No i nie wytrzymałam i spróbowałam sama ufarbować swoją lagunę.Na pewno nie jest taka jak Kocurka.
Ale jest.Czesanka merynos południowo-amerykanski 21micronów.
I kolor choć troche przypominający Lagunę.Przy okazji powstały też inne połączenia.
Przy farbowaniu korzystałam z rad Basi i Kocurka za co im serdecznie dziękuję.
Ufarbowałam je z myślą o filcowaniu, ale też, być może, choć troszkę uprzędę na wrzecionie .
8 godzin temu
Kolorki wyszły cudne. A jakich farb używałaś? Też ashforda jak Basia? No i rozumiem, że farbowanie na gorąco było, tak?
OdpowiedzUsuńDzięki Plastusiu.Bardzo chciałabym mieć ashforda,ale niestety mam tylko krakowskie farby na razie.Ale w tym wypadku zadowolona jestem z efektu.Tak farbowanie na gorąco zgodnie z sugestiami Basi,ale nie wytrzymałam i co jakiś czas pogrzebałam w garnku.
OdpowiedzUsuńPierwsze dwa zestawy kolorystyczne są bardzo moje :)
OdpowiedzUsuńGratuluję. Wełenka ta w samym środeczku jest urocza.
OdpowiedzUsuń