Tego lata podjęłam pierwsze próby barwienia w sposób naturalny, dziś mogę pokazać co z tego wyszło.
Ponieważ nie mam w tym żadnego doświadczenia,mogłam jedynie zajrzeć do jedynej polskiej książki o farbowaniu naturalnym i do zasobów internetu.Bardzo podobają mi się efekty farbowania liśćmi eukaliptusa, ale takich nie miałam.
Wykorzystałam liście drzew i krzewów, które rosną na moim osiedlu.Zawinęłam je w zabejcowany jedwab i leżały sobie na słoneczku w szczelnie zamkniętej torebce strunowej,około półtora miesiąca.Potem jeszcze utrwalałam przez gotowanie.Pierwszą paczuszkę uwieczniłam na zdjęciu, drugiej, którą zawijałam w innym czasie niestety nie.
Pierwszy kawałek jest bardzo blady, ślady liści, gałązek, drugi wyraźniejszy, zobaczcie sami.
W drugim dałam więcej liści, wykorzystałam też te które maja czerwone zabarwienie.
Kontury ponakładały się na siebie, liście są mało widoczne ,ale są inne efekty.
Na ostatnim zdjęciu wyraźnie widać czyjś nosek i oczy;-)))
Na pewno w przyszłym roku ponownie spróbuję eco farbowania.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających i dziękuję serdecznie za komentarze;-)
Najlepsze życzenia u progu jesieni....
Ponieważ nie mam w tym żadnego doświadczenia,mogłam jedynie zajrzeć do jedynej polskiej książki o farbowaniu naturalnym i do zasobów internetu.Bardzo podobają mi się efekty farbowania liśćmi eukaliptusa, ale takich nie miałam.
Wykorzystałam liście drzew i krzewów, które rosną na moim osiedlu.Zawinęłam je w zabejcowany jedwab i leżały sobie na słoneczku w szczelnie zamkniętej torebce strunowej,około półtora miesiąca.Potem jeszcze utrwalałam przez gotowanie.Pierwszą paczuszkę uwieczniłam na zdjęciu, drugiej, którą zawijałam w innym czasie niestety nie.
Pierwszy kawałek jest bardzo blady, ślady liści, gałązek, drugi wyraźniejszy, zobaczcie sami.
W drugim dałam więcej liści, wykorzystałam też te które maja czerwone zabarwienie.
Kontury ponakładały się na siebie, liście są mało widoczne ,ale są inne efekty.
Na ostatnim zdjęciu wyraźnie widać czyjś nosek i oczy;-)))
Na pewno w przyszłym roku ponownie spróbuję eco farbowania.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających i dziękuję serdecznie za komentarze;-)
Najlepsze życzenia u progu jesieni....
Na tym drugim kawałku fajne efekty wyszły. Mnie nie przeszkadza, że nie widać konturów liści, same kolorowe wzory i tak wyglądają bajecznie.
OdpowiedzUsuńDzięki Plastusiu,
Usuńmnie też nie przeszkadza,a nawet bardzo mi się podoba,choć wyszło coś zupełnie nieoczekiwanego.
Jedynie mam zastrzeżenia do intensywności zabarwienia,w drugim przypadku było więcej żelaza niż w pierwszym i to widać.Choć pewnie jeszcze za mało.Ale prawdopodobnie akurat tymi liśćmi trudno uzyskać intensywniejszy nadruk.Albo czegoś mi jeszcze brak.
PS Polecam obie książki Indii Flint.
OdpowiedzUsuńO tak,dzięki ,to najważniejsze pozycje książkowe,tylko ja z angielskim nie za bardzo;-))))
UsuńPozdrawiam Plastusiu!
Obydwa kawałki są ciekawe, ale ten drugi jest zupełnie niezwykły. O solarnym farbowaniu to i owo czytałam, ale nie wiedziałam, że można w ten sposób uzyskać takie efekty. Nadzwyczajne!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńFinextra dziękuję,
UsuńJa też tu i ówdzie czytałam. Oglądałam fantastyczne efekty na farbowanych w ten sposób koszulkach;-)))Do przyszłego lata muszę się podszkolić. Pozdrawiam!!!
Oj, do przyszłego lata.. A może by się dało jakoś oszukać... Zaczynam kombinować, czy bardziej światło (zimą też jest trochę słońca, czasem więcej niż latem), czy wysoka temperatura (kaloryfer) są potrzebne. Jesienne liście mają takie cudne kolory...
UsuńJa też się nad tym zastanawiałam,może warto spróbować.Żal tych pięknych kolorów.Nie spróbujemy, nie zobaczymy;-)))
UsuńMnie sie też podobają obydwa kawalki,nawet jak nie widać wyraźnie ksztaltów liści:)))No i eco-printing bardzomi się podoba-w przyszlym roku też spróbuję:)))
OdpowiedzUsuńBuziaki:)))
Diano,dzięki,koniecznie próbuj!
UsuńŻałuję, że nie ułożyłam do farbowania jakiegoś ciuszka,ale wszystko przed nami!
A mnie ten liściasty urzekł swą delikatnością :) bardzo ciekawe takie farbowanie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
E-wełenko, dziękuję!
UsuńTak, ma bardzo delikatny nadruk. Do letniej, lnianej sukienki będzie pięknie pasował;-)
Pozdrawiam!
Pieknie ci wyszly, Marylu! Moje sa jeszcze bladsze... Moj angielski jest tez kiepski, ale mam obydwie ksiazki I.Flint - Ja, stwierdzilam, ze chocby dla tych wszystkich super ksiazek warto sie uczyc angielskiego! Dzisiaj slyszalam, ze w Australii maja 45 odmian eukaliptusa i z tad te piekne czerwienie!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka! Jadwiga
Dziękuję Jadziu,
UsuńŁadnie to napisałaś,rzeczywiście warto się uczyć,też tak myślę,a na naukę nigdy nie jest za późno;-)))
45 odmian eukaliptusa,to dopiero.U nas tyle odmian klonowych chyba nie ma.
Korzystajmy z tego co jest,może efekty tez będą ciekawe.
Buziaki Jadziu i powodzenia!
Nie 45, tylko ponad 800, ale intensywne czerwone wybarwienie otrzymuje się tylko z wybranych odmian, a szczególnie z jednej :).
UsuńWikipedia podaje około 600,ale jak zaczęłam szukać w necie, natknęłam się na ciekawy artykuł o eukaliptusowych drzewach http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie-numery-archiwalne,2195,article,3563
UsuńOkazuje się, że posadzony w innym niż rodzime środowisko może być bardzo niebezpieczny, dla innych roślin,dla gleby i dla dżdżownic.Ale jak się okazuje firmy eksploatacji lasów zalesiają inne niż australijskie tereny eukaliptusem nie zważając na skutki;-(((Zachęcam do poczytania!
Niesamowite, niesamowite, niesamowite!!! dla takich efektów warto poświęcać czas, nie wiem czy moja niecierpliwość by to przetrwała - myślę że ten post będzie dla wielu inspiracją ;)))))
OdpowiedzUsuńKO$CI,
Usuńbardzo dziękuję!Oj tak warto!
Na pewno dałabyś radę,może i dla Ciebie będzie.
Pozdrawiam!!!
Bajkowe wzory nie do uzyskania ludzką ręką ;)))))
OdpowiedzUsuńTak Aniu ,naturalne efekty są niesamowite,zawsze mnie zadziwiają;-)))
UsuńWitam serdecznie. Ja również próbowałam eco printingu lecz nie leżał na słońcu tylko zawinęłam w metal i od razu na parę na około 3godz. Potem do wody z octem i wyszło ok. Również mam zamiar w przyszłym roku poeksperymentować. A o eukaliptusie... to już nawet próbowałam napaść na jakieś centrum ogrodnicze lecz nie mieli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam